Kredyt na mieszkanie a wiek kredytobiorcy

Banki – podejmując decyzję o przyznaniu kredytu – biorą pod uwagę całe mnóstwo czynników. Wśród tych istotnych znajduje się wiek kredytobiorcy. Dla banku ma on tak samo duże znaczenie, jak historia oraz zdolność kredytowa. Czy w związku z tym po przekroczeniu pewnego wieku nie mamy już szansy na to, aby otrzymać kredyt na mieszkanie?

Wiek minimalny

Większość osób jest przekonanych, że bank określają jedynie wiek maksymalny kredytobiorcy. Tymczasem okazuje się, że ściśle określony jest także wiek minimalny. Żaden bank działający na terenie Polski nie zdecyduje się na przyznanie kredytu hipotecznego osobie, która nie jest jeszcze pełnoletnia. Niektóre z banków są jeszcze ostrożniejsze i decydują się udzielać kredytów hipotecznych osobom, które ukończyły dwadzieścia jeden lat. Młodsi nie mają więc czego w niektórych bankach szukać. Wynika to między innymi z dużo większego ryzyka, które banki są zmuszone ponieść w przypadku naprawdę młodych osób, które często są jeszcze nie do końca dojrzałe.

Wiek maksymalny

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że bank nie bierze pod uwagę wieku kredytobiorcy w momencie zaciągania pożyczki. Kredytodawcę interesuje jedynie wiek, w którym osoba zakończy spłacanie kredytu. W przypadku kredytów hipotecznych mamy do czynienia z wieloletnim zobowiązaniem finansowym. Bardzo rzadko udaje się spłacić tego rodzaju kredyt przed upływem dwudziestu lat. Banki nie mogą więc ryzykować i przyznawać kredytu komuś, kto w momencie spłaty ostatniej raty miałby mieć na przykład osiemdziesiąt lat. W sytuacjach kiedy sytuacja kredytobiorcy muzę wydawać się niepewna, bank może wymagać wykupienia ubezpieczenia kredytu.

Czy są jakieś rozwiązania?

Osoby w wieku podeszłym również mogą liczyć na kredyt hipoteczny. Obecnie wskazać można bowiem kilka rozwiązań, które pozwolą uzyskać kredyt. Jednym z nich jest zaciągnięcie kredytu ze współkredytobiorcą. Popularny żyrant musi być jednak dużo młodszy. Innym rozwiązaniem jest wysoki wkład własny, który skraca okres kredytowania. Im bardziej uda się go skrócić, tym oczywiście lepiej. W wielu wypadkach pierwsze rozwiązanie jest o wiele bardziej realne.